Coś się stało

Coś się stało

(2012-07-23)

W piątek w Warszawie odbędzie się pogrzeb zmarłego w sobotę nad ranem Andrzeja Łapickiego, który połączył sztukę aktorską ze sztuką uwodzenia. Dzięki jego ostatniej, młodszej o sześć dekad żonie została wydana w 2010 r. autobiograficzna książka "Nic się nie stało".

W piątek w Warszawie odbędzie się pogrzeb zmarłego w sobotę nad ranem Andrzeja Łapickiego, który połączył sztukę aktorską ze sztuką uwodzenia. Dzięki jego ostatniej, młodszej o sześć dekad żonie została wydana w 2010 r. autobiograficzna książka "Nic się nie stało".

Zwierzał się w niej: "…jestem sprinterem pisania. W formie skrótowej zapisałem wydarzenia polityczne, sportowe, teatralne, których byłem świadkiem i uczestnikiem w ciągu 80 lat. Szmat czasu. Kiedy się nudziłem pisaniem, rozmawiałem z żoną, Kamilą. Bez niej nie powstałaby ta książka. Była nie tylko natchnieniem, ale surowym krytykiem - intelektualnym wspólnikiem".

Urodzony w 1924 r. aktor objął swą pamięcią ostatnie lata II RP, śmierć i pogrzeb Józefa Piłsudskiego, defiladę wojskową z udziałem marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego. Odtworzył życie przedwojennej Warszawy, okupację i tragedię powstania. Opisał karierę aktorską w powojennej Polsce, świat teatru, filmu, telewizji, sportu, polityki oraz mody i kobiet. Dokonał własnych ocen wydarzeń i znanych postaci.

Ironiczny tytuł książki, nawiązujący do hasła kibiców skandowanego po przegranym meczu, okazał się bardzo na czasie podczas występów polskiej reprezentacji na Euro 2012. Śmierci postaci, która od 1945 r. towarzyszyła kilku pokoleniom Polaków, nie można - nawet ironicznie - skwitować słowami, że nic się nie stało. (ike)