(2012-04-20)
Ta książka miała premierę 21 lutego w USA. 7 maja ukaże się po polsku nakładem krakowskiego wydawnictwa Znak. Mimi Alford opowiada w niej o romansie sprzed pół wieku. Ona była wtedy dziewiętnastoletnią stażystką w Białym Domu, on –przeszło dwa razy starszym od niej 35. prezydentem USA. Chodzi rzecz jasna o Johna F. Kennedy’ego.
Ta książka miała premierę 21 lutego w USA. 7 maja ukaże się po polsku nakładem krakowskiego wydawnictwa Znak. Mimi Alford opowiada w niej o romansie sprzed pół wieku. Ona była wtedy dziewiętnastoletnią stażystką w Białym Domu, on – przeszło dwa razy starszym od niej 35. prezydentem USA. Chodzi rzecz jasna o Johna F. Kennedy’ego.
"Stażystka. Mój romans z prezydentem Kennedym i jego skutki" – taki jest polski tytuł książki. Jej wydawca – Znak – wciąż kojarzony z Kościołem katolickim, tak zachwala tę pozycję: "Zawsze zwracała się do niego "Panie Prezydencie". On odmawiał całowania jej w usta, nawet kiedy się kochali. Przez osiemnaście miesięcy dzieliła najintymniejsze chwile z najbardziej publiczną i najpotężniejszą osobą na świecie".
Mimi Alford, wówczas jeszcze Mimi Beardsley, czwartego dnia stażu w biurze prasowym poznała prezydenta. Od tego momentu rozpoczął się ich związek, który przerwała śmierć Kennedy’ego. Romansując z gospodarzem Białego Domu, nie straciła dla niego głowy. W tym czasie zaręczyła się ze swoim chłopakiem, wkrótce po zamachu w Dallas wyszła za niego za mąż.
Mimi Alford przez lata zachowywała młodzieńczą przygodę w całkowitej tajemnicy. Poczuła się z niej zwolniona, gdy ukazała się biografia Kennedy’ego zawierająca informację o romansie prezydenta ze stażystką i podchwyceniu tego tematu przez tabloidy. Zapragnęła przedstawić własny, bezpośredni opis wydarzeń.(ike)
Sonda | |||||||||||||
| |||||||||||||
Joanna Szczepkowska z pasją reportera i detektywa odtwarza historię swojej rodziny. czytaj całość >>>