Przewodnik po gomułkowskiej Polsce
        Piszemy Wspomnienia

piątek, 19 kwietnia 2024

Przewodnik po gomułkowskiej Polsce

Przewodnik po gomułkowskiej Polsce

(2012-11-05)


W czwartek 8 listopada o godz. 18.30 w Instytucie Cervantesa w Warszawie odbędzie się dyskusja panelowa "Polska i Hiszpania w latach 60-tych. Podróż w czasie". Pretekstem do niej będzie książka nieżyjącej hiszpańskiej pisarki Carmen Laforet "Za żelazną kurtyną. Podróż do Polski w 1967 roku", która ukaże się w tym miesiącu w "Iskrach".

W czwartek 8 listopada o godz. 18.30 w Instytucie Cervantesa w Warszawie odbędzie się dyskusja panelowa "Polska i Hiszpania w latach 60-tych. Podróż w czasie". Pretekstem do niej będzie książka nieżyjącej hiszpańskiej pisarki Carmen Laforet "Za żelazną kurtyną. Podróż do Polski w 1967 roku", która ukaże się w tym miesiącu w "Iskrach".

W 1967 r. Hiszpanią rządził faszyzujący generał Franco, Polską – komunista Władysław Gomułka. Mimo to kontakty między obydwoma krajami nie zamarły. W 1962 r. "Iskry" wydały debiutancką powieść Laforet "Złudy" poświęconą jej przyjaciółce Karolinie Babeckiej, nazywanej Linką. Linka urodziła się w 1922 r. w Warszawie, jej matka była Katalonką, po wybuchu wojny wraz z rodzicami wyjechała do Hiszpanii, została aresztowana za pomoc w przerzucie polskich uciekinierów z Francji do Wielkiej Brytanii. Po wojnie pracowała w polskojęzycznej sekcji Radia Madryt - hiszpańskiej mutacji Wolnej Europy, prowadziła zakład krawiecki, w którym szyto wykwintne kreacje (nosili je m.in. członkowie rodziny królewskiej). Do końca życia – zmarła w Madrycie w 2009 r. – utrzymywała kontakt z Polską, integrowała środowisko polonijne w Hiszpanii.

Książka "Za żelazną kurtyną" to obrazy PRL kreślone przez przybysza z Hiszpanii. Oto kilka z nich:

"…ilekroć chciałyśmy kupić coś, co widziałyśmy na wystawie sklepowej (na przykład stroje regionalne, które Linka chciała sprezentować swoim bratankom), pracownik albo pracownica – sprzedawcy, kelnerzy itd. są zatrudniani przez państwo – mówili nam, że nie można niczego kupić, bo wszystko z wystawy jest już sprzedane, że trzeba będzie zamówić dany towar, ale że czas oczekiwania może wynieść nawet rok, bo rzecz dotyczy wyrobów rzemieślniczych, a te produkowane są głównie na eksport. Szybko zaznajomiłyśmy się ze słówkiem "nie ma", oznaczającym brak towaru".

"Już rozumiem, czemu wszyscy mężczyźni noszą teczki, a kobiety puste siatki i czemu, gdy w trakcie codziennych zajęć mają wolną chwilkę, a zobaczą kolejkę, natychmiast w niej stają i pytają, co akurat się sprzedaje… Nieważne, czy to kolejka po szynkę, czy po jedwabne majtki, kupują, jeśli tylko dopisze im szczęście. Nie ma co liczyć, że się je kupi inaczej. Polacy nie umierają z głodu, ale nigdy nie jedzą tego, o czym zamarzyli, chyba że przy wyjątkowych okazjach".

"W różnych punktach miasta wystawałyśmy w długich kolejkach po taksówkę, gdzie przy okazji mogłyśmy dostrzec naturalną opiekę, jaką otacza się tu osoby starsze, słabsze i dzieci. Taksówkarze zatrzymywali się tuż przy nich, choćby zajmowały ostatnie miejsce w kolejce, i zabierali je poza kolejką, co nie spotykało się z żadnym protestem pozostałych kolejkowiczów".

"Pewnego razu – była akurat pora wychodzenia z biur – zobaczyłyśmy, że z kolejki po taksówkę, w której właśnie stałyśmy, mnóstwo ludzi nagle wychodzi i biegnie do samochodów służbowych. Zrobiłyśmy to samo i w ten sposób poznałyśmy zjawisko warszawskich "łebków". Tak się tu na nich mówi, bo pasażerowie płacą określoną sumę od głowy. Szoferzy państwowi, którzy są dodatkowo zobowiązani odprowadzać samochody do garażu instytucji, mają na to dwie godziny i w tym czasie dorabiają do pensji jako nadprogramowi taksówkarze".

"Byłyśmy gośćmi krewnych Linki, Krystyny i Eugeniusza, małżeństwa profesorskiego. Zajmują mieszkanie w dzielnicy-ogrodzie, na górnym piętrze willi: trzy pokoje, taras, wygody, całkowity komfort. Dzielą tę przestrzeń z matką Eugeniusza, a jako inteligencja pracująca mają prawo do większej liczby pokoi niż jeden na rodzinę, co obowiązuje w przypadku małżeństw nieinteligenckich".

"Bardzo nam się podobało wszystko, co widziałyśmy: czyste ulice, wykształcenie i uprzejmość warszawiaków, ich gościnność wobec cudzoziemców. Bardzo nam się też podobali poznawani tu ludzie. Sporo osób, z którymi spotykałyśmy się w pierwszych dniach, było jakoś związanych z Linką. Jej krewni i przyjaciele rodziny wszyscy stanowili dla mnie nowość, byli na swój sposób oryginalni, bardzo dzielni, nierzadko mieli też pewnego sympatycznego bzika".

Książka hiszpańskiej pisarki może być inspiracją dla autorów wspomnień z okresu PRL - warto na tamten okres spojrzeć z dystansu, a wtedy jego obraz nabierze ostrzejszych konturów.(ike)



Piszemy wspomnienia poradnik - Ewa Pilawska

Sonda

Czy Twoje wspomnienia są (byłyby) chętnie czytane i troskliwie przechowywane przez najbliższych?

Tak
Raczej tak
Nie
Raczej nie
Nie wiem



e-poczta




w księgarni

Kto ty jesteś

Joanna Szczepkowska z pasją reportera i detektywa odtwarza historię swojej rodziny. czytaj całość >>>